czwartek, 10 lipca 2014

Łamiące wiadomości. Tylko u nas. Zostańcie z nami.

A najbardziej to ja proszę Pana nie lubię polskich Faktów, Wiadomości i Informacji. I co ja proszę Pana robię? Wyłączam i wychodzę. 


1. Podobno jeszcze w latach 30-tych zdarzały się o równych godzinach komunikaty BBC (radiowe, bo telewizji jeszcze nie było), że "dzisiaj nie mamy żadnych wiadomości, więc nadamy muzykę". 
2. Wynikało to z założenia, że Wiadomości, Fakty i Informacje to właśnie wiadomości, fakty i informacje, wobec braku których nie ma powodu ich wymyślać i zastępować papką informacyjną znaną dziś pod wdzięczną nazwą kontent.  
3. Jak wiemy sytuacja się zmieniła. O okrągłych godzinach, w szczególnie w porze tzw. głównego wydania telewizyjnych dzienników Wiadomośći, Fakty i Informacje wyemitowane być muszą nawet wobec braku tych z małej litery, bo przed, w trakcie (doskonały pomysł na przerwy reklamowe między częściami "informacyjną", sportem a pogodą)  i po sprzedano już reklamę i nie ma przebacz. 
4. Przypomina to refleksję Stefana Kisielewskiego, który zauważył, że przed wojną na sklepach było napisane Rzeźnik a w środku było mięso, a za komuny na sklepie było napisane Mięso a wśrodku był rzeźnik. Teraz w Wiadomościach, Faktach i Informacjach wiadomośći , faktów i informacji jakby mniej , za to rzeźnicy Durczok, Ziemieci Gugała mają się doskonale. 
5. Inna różnica, którą do relacji media-odbiorca wprowadzili władcy niusrumów to odejście od przestarzałej koncepcji, której hołdował np. Giedroyć (na którego etos tak lubią się dzisiejsze tuzy publicystyki i dziennikarstwa powoływać), że to redaktor decyduje o czym chce powiedzieć czytelnikowi czy widzowi. Teraz to się poprawiło, nie ma dwóch zdań. Nowoczesne narzędzie pozwalają zbadać co chce przeczytać (to już coraz rzadziej), usłyszeć i obejrzeć sobie odbiorca. Jeżeli badaczom wychodzi, że nie chce o tym co istotne a woli o pierdołach to redaktorzy Durczok, Lis, Olejnik i Kolenda Zaleska schowają jeszcze głębiej  swoje dawno już zakurzone ambicje dziennikarstwa na poważnie i będą mędlić w nieskończoność o mamach-małej-madzi, utopionych-chłopczykach-z-Cieszyna, ugotowanych-w-aucie-przedszkolakach-a-nawet-pieskach, i ofiarach-bezdomności- spowodowanej-wybuchem-piecyka-gazowego. Staruszkach-wyzutych-z-mieszkania-przez-oszusta.
6. Powyższe tematy w epoce zasygnalizowanej na początku, a nawet jeszcze 20 lat temu, najczęściej a. zasługiwały na wzmiankę w wiadomościach lokalnych i kronice zdarzeń, b. wzmianka była jednorazowa, c. nikt na takich zdarzeniach nie budował ogólnych teorii wszystkiego. 
7. Czy to okropne, że mamy czasem zabijają dzieci? Straszne. Pijani konkubenci tłuką je? Potworne. Wyrostki znęcają się nad zwierzętami? Podłe. Oszuści naciągają ludzi? Woła o pomstę. Ale nie ma żadnych danych, które by potwierdzały, że tego typu sytuacje są dzisiaj częstsze niż niegdyś. Wszystkie te potworności i nienormalności są paradoksalnie najnormalniejsze w świecie. Odsetek rodziców sadystów lub po prostu idiotów, którzy przyczyniają się do krzywdy swoich dzieci wydaje się stały w populacji  - niestety Pan Bóg tak to urządził. 
8. Akurat dzieci mają się lepiej niż kiedykolwiek. W tej potwornej Polsce, gdzie codziennie giną lub są bite  w Wiadomościach, Faktach i Informacjach, na szczęście nie chodzą już dawno do kopalni, po wsiach tatusiowie rzadziej im obcinają nóżki kombajnami, coraz rzadziej wracają ciemną nocą grudniową ze szkoły przez las, bo mają gimbusy, itd. 
9. Nie podzielam przekonania miłośników Pisu, że w mediach mejnstrimowych panuje jakaś szczególna propaganda sukcesu, w domyśle propeo. Akurat odwrotnie. Można pogratulować mediom, że są już tak wolne (od myślenia przede wszystkim), że nie muszą realizować niczyjej propagandy.
10. Obraz wyłaniający się z Wiadomości, Faktów i Informacji to raczej Straszny Film 2, Masakra Teksańską Piłą Mechaniczną i Sala samobójców. Dzieciobójcy, sadyści, złodzieje, gwałciciele i oszuści wypełniają wszystkie pasma przenoszenia. Gdzieś tam może i są ludzie, których działalność ma wpływ na nasze życie, może tlą się gdzieś i nieśmiało pełzają jakieś realne zjawiska społeczne, ekonomiczne, kulturowe, ale od myślenia boli głowa, więc dopóki klikalność w biźniaczym z telewizyjnym serwisie www pokazuje, że Naród pragnie wciąż ugotowanych w aucie dzieci, choćby nawet rzecz się zdarzyła w Ohio, będziemy się tego trzymać.
11. Wrażenie robi też wyjątkowe wyczulenie redaktorek i redaktorów na krzywdę, biedę i nędzę w konfrontacji z rozpasaniem elit. Chodząca na co dzień w pepegach za pięć dych Monika Olejnik jest wrażliwa na bizantyjskie-bachanalie-ministra-co-to-wydał-na kolację-1000-złotych i jej żachnięcie jest tu jak najbardziej wiarygodne i na miejscu. 
Jak wiadomo widzów zawsze cieszy jak można dowalić "bogatemu", ale że o prawdziwych bogatych trudno, poza tym często redaktorów łączą z prawdziwymi bogatymi towarzyskie więzy bywania na tych samych bankietach, umownie obniżymy poprzeczkę aby poepatować widza skandalicznym przetargiem na "luksusową limuzynę" - czytaj skodę superb za 120.000, "luksusowym" zegarkiem za 20.000, "posiadłością" na Mazurach o przepastnej powierzchni pół ha i innymi podobnymi przejawami luksusu. Dzieci pieką się na parkingach, a panowie w stolicy palą cygara. 
12. Wymówka brzmi, że niby Doktor Kulczyk jak je homary to za swoje, a minister Sikroski za moje. To ja chcialem powiedziec, że mnie nie bulwersuje cena lunchu ministra za 1200. Podniecanie się "kwotą!" to czysty populizm, dość obrzydliwej próby. Miał albo nie miał prawa zapłacić służbowymi pieniędzmi i na tym możemy się skupić - zgoda. Ale to przecież zbyt skomplikowane zawiłości dla "oglądalności". Oglądalność nie zajarzy czy, jak i dlaczego są regulowane kwestie wydatków reprezentacyjnych. Ale czerwone lampki od razu Oglądalności się zapalaja, kiedy komunikat będzie zredagowany ty-tu-chłopie-żresz-kaszankę-stara-nie-ma-co-na-dupę-włożyć-a-ministrowa-Mucha-kiecki-sobie sprawia-po5tysi-a-Sikorski-zajadasię-ostrygami. 
13. Postulowałbym tutaj więcej symetrii. Jeżeli panie redaktor nie życzą sobie aby urzędnicy państwowi wypominali im cenę butów (jak to mogło się zdarzyć w ustroju słusznie minionym) to nie powinny bić populistycznej piany, rżnąc głupa, że niby szokuje je cena butelki wina za 300 złotych. Mistrzostwo hipokryzji dzierży Jolanta Pieńkowska, która na wizji rozczulała się czy 500 złoych za to czy za tamto to aby nie za drogo, ale pani Monika Olejnik - dwa w jednym - polska - zasłużenie Oriana Fallaci i równie zasłuzenie Imelda Marcos ( to taka Pani co miała 2000 par butów) nie powinno dziwić nic, bo jeżeli można mieć 500 par butów w średniej cenie średniej krajowej to dziwią chyba już tylko niedźwiedzie w Biedronce. Czy redaktor Olejnik może mieć słabość do drogich butów? Może. Czy mi coś do tego? Nic. Czy jest wiarygodna żachając się ile to minister wydał na wino? Nie jest. Drugą Evitą, co to w futrach i diamentach nalewała zupę ubogim juz się nie zostanie więc po co się męczyc.
14. Cenię Wojewódzkiego, który może sobie jeździć ferrari, może i sztukując sobie brakującą część osobowości Piotrusia Pana, ale trzeba mu przyznać, że rozmówcom nie wyrzuca, że sobie kupili o-matko-boska-cos-drogiego.
15. Trochę mi żal telewizyjnych gwiazd. To obiektywnie inteligentni ludzie. Jeżeli jeszcze obdarzeni pamięcią sięgającą 10-15 lat wstecz, pamiętają, że zajmowali się kiedyś rzeczami ważnymi. Teraz trzepią te "newsy" o niczym i za to nic dostają wiktory "od środowiska". Ciekaw jestem ich autorefleksji. Głupio im czy za kasę można kupić spokój sumienia? Jak się czuje człowiek, który wobec miliona tematów ważnych postanawia na kolegium redakcyjnym, że do głównego wydania damy mamę-małej-madzi? Ma do siebie jeszcze szacunek? Jak długo całość otaczającego wszechświata mają mi tłumaczyć wciąż Ci sami rozmówcy kropki nad i? Czy na każdy temat muszę usłyszeć opinie wciąż tych samych Niesiołowskich i Giertychów? 

Kiedy jeszcze trwał reżim komuny w Związku Radzieckim były w zasadzie dwie gazety - Prawda i Izviestja (Wiadomosci po polsku). Sytuację wolności słowa opisywały pytanie i odpowiedź.
- Ile jest prawdy w Izviesjach?
- Tyle samo co izvestji w Prawdzie.

To mniej więcej jak dzisiaj u nas. Wolne media i wolni dziennikarze mają wolny wybór i wybierają badziewie. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz