wtorek, 9 grudnia 2014

Pedał bezprzymiotnikowy.

Napisałem "pedał"? To tylko aby zwrócić Waszą uwagę. Nie używam tego słowa. Ale gej też nie używam. Ani homo. Ani homoseksualny. Bo to też etykietki. Gdybym miał wpaść do znajomych z ... no właśnie z którymś z powyżej wymienionych, to nie mówiłbym przecież - Wpadnę z Krzyśkiem. - Wiecie, tym gejem. Nie wydaje mi się też abym często uczestniczyl w rozmowach, których tematem są preferencje seksualne moich znajomych gejów czy nie. A jeżeli już to chyba powiedziałbym ... - eeee, Krzysiek woli chłopaków. Albo, co najbardziej prawdopodobne znalazłbym okazję aby wrzucić coś w rodzaju - Krzysiek ze swoim partnerem, albo Krzysiek mieszka z Jurkiem, coś co nie zmuszałoby mnie do używania etykiet, ani rozmowy co kto robi w łóżku i z kim, a rozmówca by zajarzył.

Dlatego dla mnie Biedroń to Biedroń. Robert Biedroń. To czy i jaki z niego homo czy hetero interesuje mnie umiarkowanie. Ale jest news i wydarzenie. Biedroń niczym Hermaszewski. Pierwszy Polak w kosmosie. Pierwszy Biedroń w Słupsku. Tam gdzie słynne domki. Może właśnie dlatego. Przed Hermaszewskim był już podobno Pan Twardowski tylko, że nie mówił, że jest kosmonautą. Myślę, że przez Biedroniem byli już inni Biedronie na stołkach, w tym obsadzanych drogą wyborów, tyle, że żaden z nich nie urpzedzał wcześniej, że jest Biedroniem. Analogia zupełna. "Tolerancja" otoczenia też żadna nowość. Byłem radnym w małej gminie. Mieliśmy w radzie Biedronia (wersja beta). Nikogo to nie interesowało. A tajemnica była żadna. Ani wyborców. Ani rady. Ani urzędników gminnych. Miły, normalny facet. 


Wszyscy hetero rzucili się do komentowania. Bo jak to możliwe, że Polak katolik wybrał jancychrysta. Tośmy jednak światowi i nowocześni. Patrzaj Europo jak Słupsk Londyn i Berlin dogania. Ten zachwyt nad zdanym egzaminem woła o inną zupełną analogię. Przecież nie zabraniamy Żydom pisać w gazetach, zajmować stanowisk i wykładać na uczelniach, ale maznąć sobie sprejem Jude raus, albo pozagrzewać do boju Widzew swojską przyśpiewką gdzie Żydzi rymuje się z wstydzi to już inna bajka i to się nie liczy. Polak Żyda przecież kocha, a od teraz kocha też pedała (patrz wyjaśnienie na początku).

Zabrakło mi natomiast komentarza samych zainteresowanych czyli osób z branży LGBT. A może nie tyle komentarza co refleksji. Jak to się stało, że akurat Biedroń? Co takiego ma Biedroń czego nie mają inni? A może czego właśnie nie ma?

Nie ma przymiotnika w nazwie. Albo ma ale taki neutralny i odnoszący się do Biedronia jako takiego a nie do jego seksulanych preferencji. Biedroń zwycięski teraz - bo wcześniej Biedroń sympatyczny, Biedroń uśmiechnięty, Biedroń pracowity i Biedroń kompetentny. Ba! Nawet Biedroń chrześcijański, bo na zniewagi i obrazy, a takich od prawdziwych Polaków się nasłuchał nie odpowiada agresją, ani nawet neutralym "Pan nie może mnie obrazić" ale nadstawia drugi policzek, ewentualnie dodając "- i ja Pana/Panią też bardzo lubię".

Jakich przymiotników w nazwie Biedroń nie ma? Oto krótka charakterystyka jego kolegów, którzy właśnie dbają o przymiotniki w nazwie.

Gej męczeński. Opowiada i zanudza, jak to w małej mieścinie był "the only gay in the village" i jak cierpiał i jak mu byłu trudno i jak mu się teraz za to cierpienie należy. Nie słyszałem aby Biedroń występował w roli  geja męczeńskiego.

Gej paradno walczący. Wierzy, że najkrótsza droga do wszystkich możliwych praw wiedzie przez taniec nago z piórami w dupie na platformie jadącej przez centrum miasta. Niewykluczone, że Biedroń też by chiał mieć te pióra w dupie, ale jak widać uważa, że lepiej wyglądać w sposób akceptowalny dla wyborców, dać się wybrać i naprawdę zmieniać świat, zamiast zżymać się na świat co to piór w dupie nie uważa za wizerunek godny zaufania i dialogu.

Gej przegięty. Komentarza nie wymaga. 

Gej wykamingałtowany. W dziesiątkach wywiadów dzieli się ze światem swoim szczęściem. Opowiada o byłych i obecnych kochankach. I love you Philip Morris. 

Czy jak ktoś lubi sławić swoje męczeństwo, wsadzać sobie pióra w dupę, palić slimy wyginając mocno nadgarstek, opowiadać o nowym narzeczonym w Gali to wolno mu czy nie? Odpowiadam: wolno. Ale też wyborcy, jakby nawet tolerancyjny nie był wolno konserwatywnie zakładać, że wyżej wymienione zdolności mogą być mało przydatne do administrowania domkami w Słupsku i może trzymać się przekonania, że miły, pracowity, skromny facet, który po prostu robi swoje może być w te słomki, tfu! klocki lepszy. W Słupsku nie wybrali geja tylko Biedronia, który prawdopodobnie z mało kim się w swoim okręgu wyborczym przespał, więc jako homoseksualista jest miejscowej ludności empirycznie malo znany, natomiast jego pracowitość rzucała się w oczy bardziej i tym łatwiej, że nie zaćmiona przymiotnikami z lubością przez branżę stosowanymi.

Dziwię się, że taka refleksja się nie pojawiła.