wtorek, 17 czerwca 2014

Ą i ę

Okropna jest ta hipokryzja na temat formy. Co do tresci rozumiem, ze nie bedzie jednej interpretacji - dla jednych "odpowiedzialni funkcjonariusze Panstwa", dla innych "polityczna mafia", ale co do formy? Przeciez wszyscy w prywatnych rozmowach w cztery oczy uzywamy takich form ekspresji jak panowie Belka i Sienkiewicz. I nie tylko mezczyzni. Kobiety moze innych, ale jednak. Nie wierze, że Panie Kolenda i Olejnik nigdy w prywatnej rozmowie nie okreslily zadnej "kolezanki" okresleniem "glupia cipa" (zamiast głupi ch...) , nie odnotowaly, ze inna "kolezanka" ma grubą dupę (zamiast małego ch..ka), nie skomentowały czyjegoś stanu emocjonalnego kolokwializmami w rodzaju "chyba ją\jego poje...ło/osrało względnie popier...ło" . Jeżeli wierszowane powiedzenie ch... d... i kamieni kupa kogoś oburza, to musi żyć na księżycu. Powiedzonka w rodzaju sranie w banie, chuje-muje dzikie węże  i inne podobne każdy zna i każdy raz na 100 rozmów ich użyje. Może nie na przyjęciu u ambasadora, ale przy wodeczce może się zdarzyć. Mamy mundial więc analogia futbolowa. Po sukcesach polskich piłkarzy w latach 70-tych ukazała się komiksowa opowieść o tychże. Na obrazkach cudnej urody, na których Robert Gadocha srzelał na bramkę i piłka trafiała w słupek, dymek z "pomyślał sobie" unosił się nad głową bohatera ze słowami "a tak niewiele brakowało do szczęścia" - nie było mnie przy tym, ale jestem pewien, że pomyślał i pewnie powiedział coś zupełnie innego, bliższego sążnistemu k...a mać. W tym samym czasie zrobiono eksperyment i na ligowych stadionach zamontowano mikrofony kierunkowe. Biedni piłkarze co chwila gryźli się w język komentując zagrania rywali, niecelne podania partnerów i decyzje sędziów. Pani Kolendzie wydaje się, że jak dwóch facetów umawia się, że podstawią nogę trzeciemu to omawiają to słowami z ą i ę. Po części. Roman Bratny kiedyś dodefiniował to tak: pełna kultura, ą i ę. Pardą pierdolę. Życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz